Ostatnia aktualizacja 20 października, 2020
List otwarty
Szanowny Mistrz Yang
Marzec 1996 roku to wyjątkowy czas dla Polskich studentów YMAA, właśnie wtedy upłynęło 10 lat od pierwszej wizyty Mistrza Yanga w Polsce.
Był 1986 rok. Czasy były trudne. Po stanie wojennym, komuniści nadal byli u władzy. Mistrz Yang został zaproszony przez Pana Tadeusza Gackiego do Polski. To była pierwsza jego wizyta w tzw. wschodnim bloku państw.
Jestem jedną z tych szczęśliwych osób, które uczestniczyły w pierwszym seminarium Mistrza Yanga i pamiętam je bardzo dobrze. Spotkanie z Mistrzem Yangiem było dla mnie, ale myślę również, że dla także dla innych uczestników, wspaniałym doświadczeniem.
Aż do tej chwili, praktykowano głównie japońskie sztuki walki. Chińskie sztuki walki były słabo znane, trenowano je na podstawie dostępnych książek lub z pomocą wietnamskich nauczycieli, ale praktyka ta daleka była od prawdziwego Gongfu. Jak później okazało się, wszyscy popełniali te same błędy i praktykowali Gongfu opierając się na doświadczeniu japońskich sztuk walki. Tak więc, przyjazd Mistrza był ważnym wydarzeniem i stworzył wspaniałe możliwości poznania czegoś prawdziwego, zwłaszcza, że znaliśmy już dwie książki autorstwa Mistrza Yanga: „Shaolin Chin Na” i „Shaolin Long Fist Kung Fu”.
Trenowaliśmy trzy razy dziennie. Wczesnym rankiem praktykowaliśmy Taiji. Po śniadaniu odbywał się trening Białego Żurawia (White Crane) i następnie po południu zajęcia z Długiej Pięści (Long Fist). Ten trening był dla mnie nowym doświadczeniem i odkryłem, że prawdziwe Gongfu nie jest trikiem ale głęboką wiedzą opartą na wielowiekowej tradycji. Wszystko, czego nauczyliśmy się zostało nam objaśnione i posiadało głębokie znaczenie. Miałem wyjątkowe szczęście, ponieważ Mistrz Yang zaproponował mi uczestnictwo we wszystkich, odbywających się trzy razy dziennie, zajęciach. Nikt z pozostałych uczestników nie był w tak uprzywilejowanej pozycji.
Dzięki uprzejmości pana Gackiego i jego czarującej żony, Danusi, uczestniczyłem we wspólnych śniadaniach, które dały mi możliwość bliższego poznania z Mistrzem Yangiem. Chciałbym podziękować Państwu Gackim za ich gościnność, szczególnie, że w tych ciężkich czasach trudno było kupić jedzenie, a mięso było racjonowane.
Po wyjeździe Mistrza Yanga z Polski, wiele szkół rozpoczęło trening pod jego przewodnictwem. W chwili obecnej istnieje 10 szkół, w których ćwiczy kilkuset studentów. Nasze początki nie były łatwe, ponieważ różnica w warunkach ekonomicznych pomiędzy wschodem a zachodem utrudniała organizację przyjazdów Mistrza Yanga i innych instruktorów YMAA. Pomimo zmian politycznych w ciągu ostatnich kilku lat, nasze możliwości finansowe nadal są skromne. Mistrz Yang wiele razy zaznaczał, że prawdziwa sztuka nie jest nauczana dla pieniędzy ale pochodzi prosto z serca. Doświadczyliśmy tego wiele razy a nasze skromne warunki nigdy nie zrażały Mistrza Yanga.
Lata praktykowania pod jego przewodnictwem otworzyły nam nowe horyzonty. Zainteresowanie sztukami walki wzrosło w całej Europie, co zaowocowało częstymi wizytami Mistrza Yanga w wielu europejskich krajach. Coraz więcej krajów dołącza do YMAA, jak łatwo to sprawdzić na ostatniej stronie tego newslettera.
Mistrzu Yang, przez ostatnie 10 lat okazywałeś nam swoją przyjaźń i zrozumienie. Wiemy, że nam ufasz. W imieniu polskich studentów chciałbym wyrazić dla Ciebie, Mistrzu, najwyższy respekt i wdzięczność za Twoją pracę w Polsce. Dla wielu z nas nie byłeś tylko nauczycielem, ale także ojcem. Mam nadzieję, że nasze relacje pozostaną ciepłe i że będziemy kontynuowali naszą współpracę w przyszłości. Chciałbym Cię zapewnić, że doceniamy wiedzę, którą nam przekazujesz, szczególnie w zakresie moralności i etyki. Mam nadzieję, że w tym roku odwiedzisz Polskę razem z Mistrzem Li, Mao-Ching, aby wspólnie świętować nasze dziesiąte urodziny. To byłby wielki zaszczyt dla nas.
Wyrażamy również wdzięczność wszystkim instruktorom ze Stanów Zjednoczonych, którzy odwiedzili Polskę i uczyli nas sztuk walki. Dziękujemy więc: Panu Alex’owi Kiesel, Panu Peter’owi Dinh, Panu Michael’owi Wiederhold, Panu Wu, Wen-Ching’owi, Panu Ramel’owi Rones i Panu Jeffrey’owi Pratt.
Jesteśmy również wdzięczni Panu Tadeuszowi Gackiemu za jego wkład pracy. Bez jego wysiłków, obecny kształt YMAA w Polsce byłby niemożliwy. Chciałbym również podziękować wszystkim polskim instruktorom i studentom za ich poświęcenie i pomoc.
Z poważaniem
Jarosław Koza
Prezydent Wschodnioeuropejskiej Kwatery Głównej YMAA.
List ukazał się w nr 37 Newsletter’a 15 marca 1996 roku, tłumaczenie Beata Tabak (YMAA Kraków).